Coz z wypadu foto nic nie wypalilo ale przynajmniej dobrze sie wybawilismy.
do Poznania dojechalismy pociagiem potem przesiadka w samolot, na stastred wzielismy taxi no i coz jestesmy nie minelo 5 godzin i smigamy po Ladynie. Spimy u Kaski bata...
Szybki spacer po dzielnicy, jutro od rana foty.
Juz sa zapraszam na: http://ravetheplanet.blogspot.com/
Jak na razie tniemy, gotujemy, suszymy i jeszcze raz gotujemy......A co na to Bała....
To przeszło nad naszymi głowami i barakiem i zrobiło całkiem niezłą zawieje.
Mała sesja z detalami rowerowymi, ktorych ramy zalegaly i niszczaly na tylach squatu Brsilledreef.